Położenie Dźwirzyna i jego okolic było atrakcyjne ze względów militarnych.

Pierwszym takim elementem było lotnisko na jeziorze Resko gdzie stacjonowały 24 samoloty DORNIER DO 24. Był to samolot o bardzo dobrej konstrukcji.

W marcu 1945 roku podczas oblężenia Kołobrzegu, głównej twierdzy na tym obszarze w czasie II Wojny Światowej, samoloty te służyły głównie do ewakuacji ludności w głąb Niemiec. Samolot był zaprojektowany dla ok. 30 osób wraz z załogą. Jak można się domyśleć w takim okresie ilość osób zawsze była przekraczana. W jednym z nich ewakuowano 72 dzieci z Dźwirzyna i Kołobrzegu. Niestety samolot zaraz po starcie spadł do jeziora. Przypuszczano że przyczyną było przeciążenie. Okazało się że podczas nurkowania płetwonurkowie znaleźli element rosyjskiej amunicji co może sugerować że został zestrzelony. Samolot do dziś leży w jeziorze głęboko pod powierzchnią dna. Były próby uzgodnienia jak wydobyć wrak, zwłaszcza że są tam ciała ofiar.

Na dzień dzisiejszy przy drodze pomiędzy Dźwirzynem i Mrzeżynem postawiono pomnik upamiętniający ten tragiczny incydent.

Podczas II Wojny Światowej Sanatorium Pastora Lenza zostało przejęte przez wojsko.

Po wojnie obiekt był w posiadaniu Wojsk Ochrony Pogranicza.

Była tu najbardziej wysunięta na zachód Strażnica Bałtyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza.

Zanim zamontowano radary każdego wieczoru żołnierze bronowali plażę.

Oficjalnie chodziło o to aby nikt nie przedostał się do Polski.
Główną przyczyną było to aby nikt z niej nie uciekał.

Aby przebywać na tym terenie każdy musiał mieć odpowiednie pozwolenie nawet na pobyt tymczasowy. Znamy przypadek kiedy cywilna osoba przyjechała do znajomych nie posiadając takiego zezwolenia. Kiedy mężczyzna zaczął uciekać został zastrzelony przez żołnierz WOP.

Po wojnie zamontowano most który przybył z Ameryki. Za mostem była następna jednostka wojskowa.

Ten teren był całkowicie zamknięty dla osób cywilnych. W pewnym okresie swojego funkcjonowania wjeżdżając na most można było przeczytać trochę niepokojącą informację.

Dźwirzyńscy żołnierze WOP bardzo pomagali stałym mieszkańcom. O ich osiedleniu opiszę w miejscu poświęconym mieszkańcom.

Tylko dzięki pomocy wojska mieszkańcy mieli dostarczaną żywność. Znamy też przypadek gdzie do porodu z Kołobrzegu przyjechał czołg z pługiem torując drogę dla gazika w którym była przewożna mieszkanka Dźwirzyna do porodu. Zima była bardzo sroga a taki przejazd w jedną stronę trwał dwie godziny. Wszystko zakończyło się pomyślnie.